niedziela, 25 października 2015
Aresztowanie
Następnie Lanckorońska udała się do więzienia we Stanisławowie. Tamtejszy przełożony był bardzo wścibski i nie miły w stosunku do autorki. Kruger, bo tak się nazywał, robił wszystko by utrudnić jej pracę. Za wszelką cenę chciał oskarżyć ją o nielegalne działania. Pewnego dnia wezwał Lanckorońską do swojego gabinetu i przesłuchiwał aż 1,5 godziny. Opanowanie i szczerość bohaterki bardzo denerwowała prześladowcę, aż w końcu wpadając w furię, aresztował ją. Zarzutem były jej zbyt dumne odpowiedzi na pytania. Przewieziono ją do więzienia. Bardzo zdziwił autorkę fakt, że tą podróż odbyła samochodem osobowym. Kruger chcąc, złamać Lanckorońską i z nienawiści do jej osoby , wysłał wojska na Uniwersytet Krakowski i Lwowski. Zamordowano wtedy około 20 profesorów. Kruger z pełną satysfakcją oznajmił autorce o tym wydarzeniu. Ta wiadomość napełniła ją wielkim żalem i złością do samej siebie, bo gdyby byłaby ostrożniejsza, nic by się im nie stało. Lanckorońska rozpoczęła życie w areszcie. Nie czuła się tam bardzo źle. Nie głodowała, cela była czysta, a ze współwięźniarkami się nawet zaprzyjaźniła. Co jakiś czas była wzywana na przesłuchania. Swoim spokojem i dumą ściągała na siebie kary. Po raz kolejny rozwścieczony Kruger, nakazał przenieść ją do ciemni na tydzień. Lanckorońskiej, w sumie, to bardzo odpowiadało. Cisza i spokój, mogła spokojnie pomyśleć i nikt jej w tym nie przeszkadzał. Poza tym mogła w końcu się wyspać. Po ciemni znów ją wezwano. Powtórka z rozrywki, postawa moralna Lanckorońskiej ,była nie do przyjęcia . Kruger chciał ją złamać, zobaczyć w jej oczach cierpienie albo chociaż smutek. Autorka nie dawała za wygraną, więc jedyne co zobaczył to dumę i motywację. Wróciła do swojej poprzedniej celi. Sytuacja w więzieniu znacznie się pogorszyła. Zaczął panować głód. Maltretowanie i znęcanie nad więźniami szerzyło się na wszelką miarę.Coraz więcej kobiet słabło i umierało. Autorka zaczęła martwić się o swoje życie. Coraz więcej ludzi przyjeżdżało do obozu i coraz więcej było rozstrzeliwanych. Nocą wywożono tłumy ludzi do lasu, słychać było liczne strzały i krzyki. Później wozy wracały puste. Pewnej nocy wywołano nazwisko bohaterki, szła przygotowana na pewną śmierć. Ku jej zaskoczeniu została poprowadzona w zupełnie drugą stronę. Rozpoczęto ponowne przesłuchanie, ale po drugiej stronie biurka ( na jej szczęście) siedział inny mężczyzna . Pytano ją o standardy życia i o to co robiła przed aresztowaniem. Następnie kazano jej wsiąść do samochodu . Dokąd jechała ? Tego się jeszcze dowiemy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz